Prawnicy kojarzą się ze złem.
Pójście do adwokata to jak wypowiedzenie wojny.
Ludzie postrzegają prawników jako tych, którzy zagrzewają do walki, niszczą relacje. W powszechnym mniemaniu to prawnicy walczą o majątek, alimenty i dzieci.
Zastanawiałam się ostatnio nad tym, czy moja praca tak właśnie wygląda: czy walczę, wyrywam z gardła i podżegam?
Czy mam interes w tym żeby podjudzać do konfliktów?
Gdyby tak było, nie zniosłabym swojej pracy. Popadłabym w depresję i nie miała ochoty rano wstać z łóżka.
Kiedy myślę o swojej pracy, jestem przekonana, że polega ona na pomaganiu ludziom.
I właśnie o tym chcę napisać. Chcę pisać o rzeczach dobrych.
Część z nas od roku unika wiadomości. Bo w czasie pandemii wiadomości to złe wiadomości. Pójdę pod prąd i będę pisała o tym co dobrego wokół mnie się dzieje, co dobrego spotkało mnie w pracy, jak udało mi się pomóc innym.
Jestem prawnikiem – pomagam
Jakiś czas temu przyszła do mnie przemiła, elegancka i inteligentna kobieta z córką. Obie były w fatalnej kondycji psychicznej.
Pani od 30 lat pozostawała w związku z potworem-bez-serca.
Mieszkali w jednym domu, ale on chodził swoimi ścieżkami, które prowadziły go do domów i łóżek innych kobiet.
Wyjeżdżał na wywczasy, wydawał pieniądze na rozrywki.
Do ponoszenia kosztów utrzymania nie poczuwał się.
Do domu wracał kiedy miał ochotę, żeby się najeść choć nie zapełniał lodówki, żeby się wykąpać choć nie płacił rachunków, żeby podokuczać bo to sprawiało mu przyjemność.
W ostatnim czasie ze wspólnego domu wyprowadził się syn, więc Pan i władca postanowił zaanektować zwolnione pokoje nie licząc się z potrzebami reszty, a może właśnie licząc że te potrzeby zignoruje i sprawi żonie ból.
Przez tyle lat małżeństwa Pani była utwierdzana w przekonaniu, że nie da rady przeciwstawić się mężowi i naprawdę nie wierzyła, że może cokolwiek zmienić.
Kiedy podpowiadałam rozwiązanie Pani od razu znajdowała przeszkody, które na pewno pojawią się jeśli zastosuje się do moich rad. Właściwie przekonywała samą siebie, że nic nie da się zrobić by zmienić sytuację.
Wymienić zamki w drzwiach? ON je usunie i zamontuje swoje.
Wezwać policję? ON ucieknie lub będzie udawać, że nic się nie stało.
Nie wpuścić do mieszkania kiedy awanturuje się? On będzie się dobijał, obudzi sąsiadów no i ma prawo bo to również jego dom.
Tym razem udało mi się przekonać żeby wymienić zamki, usunąć JEGO rzeczy, a w razie awantury wezwać policję.
Po paru tygodniach Pani wróciła.
Odważyła się zastosować do mojej rady. Wymieniła zamki i wezwała policję. Okazało się, że w jej obecności bohater domu nie był już taki pewny siebie. Nie tylko „oddał pole”, ale nawet zadeklarował, że zamierza się wyprowadzić.
Spokój w domu.
Bezcenne.
Tak niewiele wystarczyło…
Właśnie takie sukcesy to sens mojej pracy.
Świadomość, że ktoś odzyskał spokój, na który zasługuje.
To lubię w byciu adwokatem 🙂
Grażyna Tomanek
adwokat
***
Nowe narzędzie do zwalczania przemocy domowej
Od 30.11.2020 roku wchodzą w życie przepisy dające Policji nowe narzędzie w walce ze sprawcą przemocy domowej.
Policjanci podczas interwencji domowej będą mogli nakazać sprawcy natychmiastowe opuszczenie mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }