Czy ktoś z nas choć raz nie marzył o tym, aby mieć czapkę niewidkę?
Ubrać ją a potem robić co dusza zapragnie: może podglądać, może podsłuchiwać, pozyskiwać informacje…
Marzenia (niestety) się spełniają i dziś nawet bez czapki niewidki prawie wszystko jest możliwe: podsłuchiwanie, nagrywanie, lokalizacja, przechwytywanie korespondencji elektronicznej.
Jeśli wejdziesz na stronę sklepu z gadżetami szpiegowskimi musisz wykazać się silną wolą, aby nie skorzystać z któreś z oferowanych tam możliwości. Pokusa do przejęcia kontroli nad dzieckiem, pracownikiem, małżonkiem jest przeogromna.
Szpiegowanie w sprawach rozwodowych to chleb niemalże powszedni. Dowody uzyskane dzięki dyskretnej pomocy detektywa, lokalizatora GPS, podsłuchowi mieszkania czy włamania do skrzynki mailowej zajmują pokaźną część akt sądowych.
Od Klientów wiem, jak czuje się osoba, która odkrywa, że jest podsłuchiwana: obdarta z prywatności, zaszczuta, zniewolona. Bardzo często wyprowadza się z mieszkania, zmienia aparaty telefoniczne, konta, komputery.
Inwigilacja stanowi naruszenie dóbr osobistych takich jak prawa do prywatności i wolności od bycia niepokojonym. Dla ofiary nie ma znaczenia czy jest nękana przez małżonka osobiście czy przez wynajętego przezeń detektywa.
Według opublikowanego ostatnio orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sygnatura akt VI ACa 1870/15 zlecenie usługi obserwacji agencji detektywistycznej nie zwalnia zleceniodawcy z odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. Zleceniodawca musi liczyć się z możliwością zapłaty zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.
W powołanej sprawie rozpatrywanej przez Sąd Apelacyjny w Warszawie detektyw zbierał informacje na temat danej osoby przez okres 10 dni. Jego działanie wywołało u pokrzywdzonego silny stres, który skutkował potrzebą wsparcia psychologicznego.
Sąd Apelacyjny zasądził od zleceniodawcy na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych w wysokości 20 000 złotych.
Założenie czapki niewidki może okazać się kosztowne.
P.S. o zadośćuczynieniu za utrudnianie kontaktów z dzieckiem pisałam tu.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Może nie wygląda to jak w telewizyjnym serialu no ale ma Pani rację, detektywi są bardzo pomocni jeśli chodzi dowody w sprawach rozwodowych i w wielu przypadkach są nieodłączną częścią sprawy…
Moim zdaniem zawsze przed zleceniem dla detektywa należałoby rozważyć jakie w zasadzie mamy cele i o co tak na prawdę toczy się gra. Jeśli chodzi o samą potrzebę wykazania, że drugi małżonek to „ten zły” – nie widzę uzasadnienia dla takiego ryzyka, że sąd zasądzi zadośćuczynienie. Jeśli trzeba wykazać winę i możliwości zarobkowe i majątkowe (pod kątem ewentualnych alimentów dla małżonka) to można to rozważyć. Przecież po pierwsze nie jest powiedziane, że małżonek „sprawdzany” złoży pozew, po drugie nie wiadomo czy wygra, wreszcie po trzecie nie wiadomo jaka kwota zostanie zasądzona. Każda sprawa jest inna.